Moje podwójne Thanksgiving w USA!

Cześć, jestem Zuzia 🙂
Przed wyjazdem do USA jako Au Pair, Święto Dziękczynienia kojarzyło mi się wyłącznie z filmami – wielki stół, indyk, rodzinna atmosfera. Podczas mojej dwuletniej przygody miałam okazję przeżyć Thanksgiving dwa razy, w dwóch różnych rodzinkach, ponieważ na extension przeprowadziłam się do innego stanu!

Thanksgiving – co to w ogóle jest?
Po Halloweenowym zbieraniu cukierków, w oczekiwaniu na święta Bożego Narodzenia, Amerykanie mają jeszcze jedno bardzo ważne święto w kalendarzu – Święto Dziękczynienia! Co ciekawe, co roku przypada w inny dzień. Dzieje się tak, ponieważ obchodzi się je w czwarty czwartek listopada. Swoją wdzięczność powinniśmy wyrażać przez cały rok, ale czasem w codziennym zabieganiu o tym zapominamy. Dzień Dziękczynienia to doskonała okazja, aby spotkać się z bliskimi, usiąść przy stole i sobie podziękować. Za wszystko – od drobnych gestów po te większe.

Skoro już o spotkaniach przy stole mowa…
warto wspomnieć o tradycyjnych pysznościach, które są nieodłącznym elementem tego święta. Najpopularniejszym daniem jest oczywiście indyk. Jest to danie, które stało się jego symbolem i bardzo często szukając dekoracji to właśnie ten motyw jest przewodni. Oprócz tego nie można zapomnieć o “side dishes”, czyli potrawach pobocznych: puree z ziemniaków, sosie żurawinowym, sosie pieczeniowym oraz zielonej fasolce i kukurydzy. Oczywiście w każdej rodzinie może wyglądać to nieco inaczej. Nie można zapomnieć o deserze! Zazwyczaj są to tarty i placki – tarta dyniowa, tarta z orzechami pecan lub szarlotka.

Podczas mojej przygody jako Au Pair, obchodziłam Thanksgiving dwa razy!
Na drugim roku zmieniłam rodzinę goszczącą, co pozwoliło mi porównać tradycje i zobaczyć, jak różnie można przeżywać to samo święto. Druga rodzina nie jadła mięsa – są wegetarianami. Mimo to na stole pojawił się indyk, a raczej wege zamiennik – tofu w jego kształcie i przypominające jego smak. Muszę przyznać, że bardzo mi smakował. Tak samo jak ten prawdziwy podczas mojego pierwszego roku. Było też oczywiście sporo podobieństw, które bardzo doceniam – rodzinna atmosfera, miłe towarzystwo i przepyszne jedzenie. Z kuchni od rana było czuć zapachy przygotowywanych potraw. Po południu usiedliśmy wspólnie do stołu i zaczęliśmy jeść. W obu rodzinkach “harmonogram” tego święta był ten sam i wszystkim po posiłku ciężko było wstać od stołu, bo nasze brzuchy były pełne! To była też doskonała okazja, aby zastanowić się za co jestem wdzięczna. Na mojej liście było wiele pozycji, ale zdecydowanie warto wspomnieć o ludziach, których poznałam na programie i którzy sprawili, że ten czas w Stanach był taki wyjątkowy.

Friendsgiving?
Święto Dziękczynienia to wspaniały czas nie tylko, aby spędzić go z rodziną. Jak wcześniej wspomniałam, przyjaciele to także ważna część naszego życia, za którą możemy być wdzięczni. W celu celebrowania przyjaźni i wyrażenia wdzięczności w tym okresie często organizuje się także “Friendsgiving”. Zarówno na pierwszym i drugim roku z grupą innych au pairek zorganizowałyśmy własną ucztę. Każda z nas przygotowała coś smacznego i miło spędziłyśmy wieczór. Podczas pierwszego roku trzymałam się głównie z au pairkami z Polski. W okolicach Chicago było nas naprawdę sporo, a drugim roku grupa była bardziej międzynarodowa, więc przy dzieleniu dań jedna z dziewczyn zaproponowała, że przygotuje coś typowego dla swojej kultury. Jej deser był przepyszny i bardzo cieszę się, że mogłam go spróbować. Nie zabrakło dzielenia się tym, za co jesteśmy wdzięczne, rozmów i śmiechów. Zdecydowanie było dużo śmiechu i cieszę się, że udało się nam zgrać i podczas mojej dwuletniej przygody, aby dwa razy świętować Friendsgiving. Do dzisiaj jestem w kontakcie z większością au pairek, które wtedy poznałam i często wspominamy co działo się, kiedy mieszkałyśmy w Stanach Zjednoczonych.

Thanksgiving na Cluster Meetingu?
Moja LCC (lokalna koordynatorka), na którą mogłam liczyć podczas pierwszego roku, jako nasz cluster meeting, czyli comiesięczne spotkanie z nią i au pairkami z okolicy, zorganizowała Friendsgiving w swoim domu. Czasem się zastanawiam, jak to możliwe, że w swoim salonie zmieściła około 30 dziewczyn. Podobnie jak na to spotkanie zorganizowane z moimi koleżankami, każda miała przygotować jakieś danie. Mogła to być tradycyjna potrawa dla Święta Dziękczynienia lub tradycyjna dla naszego kraju. LCC była odpowiedzialna za przygotowanie indyka i wyszło jej to naprawdę świetnie. Jej wyspa kuchenna w mgnieniu oka wypełniła się jedzeniem. Po posiłku przyszła pora na dziękczynne bingo i rozmowy. Bardzo miło wspominam ten czas.

Dwa versus jeden 🙂
Dwa Thanksgiving, dwa Friendsgiving, dwa stany, dwie zupełnie różne rodzinki, dwie zupełnie inne grupy znajomych… i jedna ja – wiecznie zachwycona jedzeniem! Żarty żartami, ale to właśnie te chwile przy stole, te rozmowy i te zapachy z kuchni zostaną ze mną na zawsze. Moje amerykańskie święta nauczyły mnie, że wdzięczność smakuje najlepiej wtedy, gdy dzieli się ją z innymi. I to jest chyba najpiękniejsza tradycja, jaką przywiozłam ze Stanów.
Zamów broszurę
Zamów bezpłatną broszurę i zapoznaj się z ideą bycia Au Pair.
Przedstaw nas swoim bliskim!

Odkryj plusy
naszego programu
Au Pair



