Jestem bardzo zadowolona z decyzji o wyjeździe i wiem, że gdybym miała podjąć tą decyzję jeszcze raz, nie zastanawiałabym się długo i wyjechałabym ponownie. Jeżeli macie okazję to nie bójcie się i z niej skorzystajcie! Nie będziecie żałować!
Odhaczyłam wiele pozycji z listy moich marzeń, m.in. pobyt w parku Yellowstone, podziwianie Los Angeles zza znaku Hollywood, zejście w dół Wielkiego Kanionu czy możliwość poczucia się jak prawdziwy Nowojorczyk.
Przed programem nawet nie marzyłam o wakacjach pośrodku Oceanu Spokojnego. To właśnie daje ten program - otwiera na świat, daje możliwości i zmienia podejście do życia.
Może wydawać się to dziwne, ale na myśl o wylocie nie miałam żadnych obaw czy stresu. Wiedziałam od początku na co się piszę i wiedziałam, że choć może być momentami ciężko to chcę zaryzykować...
Mój rok był z pewnością wypełniony wrażeniami godnymi przeżycia dla każdego serialomaniaka i filmoholika!
Program Au Pair dał mi bardzo dużo. Odkryłam nie tylko nowe miejsca, ale i siebie. Nauczyłam się więcej, niż pewnie zdaję sobie z tego sprawę...
Nie cofnęłabym nic z tych lat. Gdybym mogła, zrobiłabym wszystko, żeby tylko móc poczuć i przeżyć tę przygodę raz jeszcze!
Miałam okazję zostać na jeden wieczór pizzą zbierającą cukierki podczas Halloween, skonfrontować swoje wyobrażenia z kreskówki „Świat według Ludwiczka” na temat Święta Dziękczynienia, przywitać Nowy Rok na Times Square...
Myślę, że program ten jest idealny dla każdego kto jest ciekawy świata, otwarty na nowe kultury oraz lubi dzieci – nie oszukujmy się, opieka nad nimi jest tu kluczowa...
Program Au Pair zmienił moje życie, nadał mu inny tor i pozwolił mi zrealizować swój mały american dream!
Zwiedziłam NASA na Florydzie, spędziłam Sylwestra w Austin ogrywając Teksańczyka w bilard, widziałam rodeo, byłam na koncercie Justina Timberlakae’a, urodziny spędziłam na meczu NBA i dostałam piłkę z autografem Marcina Gortata...
Po chwili nerwowego rozglądania się zobaczyłam ich, bukiet różowych balonów i plakat z napisem "Welcome home Emilia!" wykonany przez moje host kids. Cudowne wspomnienie, którego nigdy nie zapomnę...