...
Piękna jesień jak z filmów?
Spędź ją w USA za 1090 zł!

Jak ogarnąć swoje pierwsze miesiące w USA?

Hejka! Mam na imię Iga!

Przygodę z programem Au Pair in America rozpoczęłam 5 miesięcy temu. Jestem Au Pair w Nebrasce, gdzie opiekuję się czwórką dzieci. Podczas pierwszych miesięcy każdy doświadcza podobnych problemów, stresów i przemyśleń. Chcę Wam pokazać, jak to wyglądało u mnie. Jak sobie poradziłam i co było najbardziej stresujące, a zarazem ekscytujące.

Tęsknota za domem. Kiedy uderza najbardziej?

W pierwszym tygodniu programu jest się bardzo zajętym. To czas, kiedy nie skupiamy się jeszcze tak bardzo na tęsknocie za domem. Host rodzinka organizuje wtedy wiele aktywności, aby pomóc nam się zaaklimatyzować i pokazać, jak wszystko działa. W moim przypadku host mama wspierała mnie w wielu sprawach: zakładaniu konta w banku, wyrobieniu numeru telefonu czy Social Security Number. To świetna okazja do nawiązania relacji, a jednocześnie do zorganizowania najważniejszych tematów. 

Bez wątpienia pierwszy miesiąc jest czasem przełomowym. Staramy się wtedy przystosować, zrozumieć i zaakceptować nową sytuację, w jakiej się znalazłyśmy. Homesick jest stanem, którego doświadcza każda Au Pair, choć u każdego wygląda to inaczej. Jest to kwestia indywidualna. Ja to przeżyłam bardzo. Nowy kraj, nowy dom, nowi ludzie, wszystko było nowe. Mój pierwszy miesiąc był mieszanką smutków, szoku i ekscytacji. Poradzenie sobie z tym nie było proste, ale zaakceptowanie tego było najlepszym, co mogłam dla siebie zrobić. Dałam sobie czas i nie spieszyłam się z niczym, pozwoliłam sobie nawet na tę odrobinę smutku.  

Osobiście bardzo mi pomogło stawianie sobie celów. Zarówno małych, jak i dużych. Małe pozwoliły mi oswoić codzienną rzeczywistość, a te duże dawały mi nadzieję i motywację do realizacji marzeń, które miałam jadąc na program.  

Ulgę przynosiły również rozmowy z rodziną (możliwość rozmowy online bardzo pomaga) i wsparcie host rodziny, której bardzo zależy, by ich Au-pair czuła się u nich jak najlepiej, aby ta przygoda była warta zapamiętania.  

Podsumowując, to experience zawsze będzie wiązało się z tęsknotą za tym, co zostało w domu, jednak, a może nawet przede wszystkim, przyniesie piękne wspomnienia, których nikt nam nie odbierze. Warto je kolekcjonować od pierwszego dnia. 

Podróże: gdzie byłam i kiedy znaleźć na nie czas?

Jestem osobą, która bardzo lubi zwiedzać i odkrywać. W ciągu pierwszych miesięcy, można być lekko przytłoczonym tak wieloma możliwościami podróży. Co zrobić, aby szybko się do nich przekonać, kiedy znaleźć na nie czas i jak je zaplanować?  

Po pierwsze, bardzo polecam rozmowę z host rodzinką. Warto ustalić, jakie są dobre terminy na Wasze wyjazdy. Ja swoją pierwszą podróż miałam już w pierwszym miesiącu programu – była to Floryda. Udało mi się tam pojechać tak szybko, bo moja hostka była bardzo zaangażowana i pomocna w tej kwestii. 

Następne, co bym zrobiła, to szukanie najtańszych lotów. Najprostszym sposobem, aby to zrobić są aplikacje, które porównują wszystkie dostępne loty. Najbardziej popularne to Expedia czy Skyscanner. Kiedy już się to zrobi wystarczy śmiało bookować bilety.  

Ja w ciągu 5 miesięcy programu zwiedziłam 8 stanów. Czy to dużo, czy mało – sami zdecydujcie. Pierwszym był oczywiście Nowy Jork, do którego przyleciałam z Polski, aby spędzić tam 3 dni na Orientation w ramach programu. To była świetna możliwość, aby zobaczyć Nowy Jork i poznać inne Au Pair z całego świata. Planowanie podróży może być na początku trudne, jednak jak już zaczniecie to robić, to… cieżko przestać. 

Relacje: jak przełamać pierwsze lody z host rodzinką?

W ciągu pierwszych miesięcy poznajemy jaką rutynę prowadzi nasza host rodzinka. Jak spędzają dni oraz jakie zasady obowiązują w ich domu. Znalezienie wspólnego języka z rodzinką może być ciężkie, tym bardziej, że w tym czasie zapoznajemy się z nowym językiem.  

Kluczowe jest wspólne spędzanie czasu. Ja z moimi hostami od razu złapałam super kontakt. Spędzałam z nimi praktycznie każdą wolną chwile, dlatego też aktualnie potrafię powiedzieć im o wszystkim.  

Z dziećmi może być trochę ciężej, ponieważ wiadomo, że każde dziecko jest inne. Pamiętajmy również, że dzieci w USA mają mnóstwo zajęć dodatkowych, więc często pierwszy miesiąc może być dosyć pracowity. W moim przypadku najstarsze host dzieci miały mnóstwo zajęć – baseball, taniec, football, gimnastyka. Spędzałam z nimi może 3 godziny dziennie. Myślę, że było to w tamtej sytuacji definitywnie za mało.  

Warto przy tym zapytać się hostów, co dziecko lubi i jak zazwyczaj spędza czas. Właśnie w taki sposób, dowiedziałam się, co moje host dzieci kochają. Zaczęłam wykorzystywać to właśnie w tej ilości godzin, jaką z nimi dostawałam. Razem gotowaliśmy, graliśmy w różne sporty, rysowaliśmy. Bardzo mi to pomogło, ale także im, żeby otworzyć się i naprawdę mi zaufać. Z host dziećmi trzeba próbować naprawdę każdego sposobu, aby zbudować z nimi relację.

Przyjaźnie na całe życie: gdzie można je znaleźć w obcym kraju?

Ja od czasu przylotu do USA poznałam 4 bliskich memu sercu znajomych. Z jedną dziewczyną (co śmieszne – Polką) poznałam się już na Orientation w Nowym Jorku i jestem przekonana, że jest to przyjaźń na całe życie. Poznałam tam też dziewczyny z takich krajów jak Brazylia, Jamajka czy Kanada. Naprawdę mogę Wam potwierdzić, że na Orientation można znaleźć znajomych z całego świata. Polecam brać kontakty do wszystkich, ponieważ potem łatwiej jest znaleźć znajomych na wyjazdy.   

Jak już jesteście ze swoją host rodzinką, warto się ich zapytać, czy nie znają kogoś, kto jest może w waszym wieku. Ja w ten sposób w pierwszym miesiącu poznałam dziewczynę w moim wieku, którą moja hostka znała od dziecka. 

 Super możliwością są też grupy na Facebooku, gdzie można zawsze zapytać, czy ktoś jest akurat z tego samego miejsca co Ty. Pamiętajmy także o spotkaniach zorganizowanych przez LCC, czyli Local Community Counselor. Można tam poznać wszystkie Au Pairki z okolicy i super spędzić razem czas. W miejscu, gdzie ja się znajduje nie ma ich za dużo, ale z tymi co są trzymam bliski kontakt i staram się go utrzymywać. Wiadomo, może być bardzo ciężko znaleźć znajomych w obcym kraju, jednak zawsze jest to możliwie. Trzeba być po prostu na to otwartym. 

Jak sobie poradzić z dziećmi i co może nas spotkać?

Jak już wiemy bycie Au Pair polega głównie na pracy z dziećmi. Przy czym z dziećmi częste są niespodziewane zmiany humoru – niezależnie od wieku. Osobiście podczas moich pierwszych miesięcy programu doświadczyłam kilku: czy to od mojego najstarszego 11-latka, czy od najmłodszego 4-latka.  

Dzieci próbują się do ciebie przyzwyczaić, a Ty do nich i niestety z tym zawsze wiążą się jakieś małe czy duże kłótnie. Nie potrafię niestety przewidzieć, jakie sytuacje mogą Was spotkać, ale mogę zdradzić Wam trochę sposobów, jak ja sobie z nimi poradziłam. Starajcie się zrozumieć lub podpytać rodziców, jak dzieci sobie radzą w sytuacjach stresowych. Jedne wolą zostać same, drugie potrzebują bliskiej osoby. Mogą reagować płaczem, czy złością. Zawsze warto to wiedzieć, ponieważ niewiedza często może doprowadzić do jeszcze większej frustracji. Bardzo częstym scenariuszem, który mnie spotkał jest „Gdzie są rodzice?” albo „Ciebie nie muszę słuchać”. To świetny przykład na to, że musicie mieć bardzo dobrą komunikacje z hostami. Powiedzenie im o takim nastawieniu dziecka jest kluczowe.

Uważam, że czas gra tutaj bardzo ważną rolę. Ja sama stwierdziłam, że jest to spowodowane nagłym pojawieniem się osoby, z którą dzieci miały może dwie rozmowy i nagle mają się nas słuchać. Sama nie wiem, czy bym słuchała. Jednak jesteście tutaj, żeby ich pilnować i pomóc ich rodzicom, i dzieci muszą to zrozumieć, niezależnie w jakim są wieku.  Dla mnie najważniejszy w relacjach jest wzajemny szacunek, tego staram się też uczyć dzieci, którymi się opiekuję. Wiedzą, że je szanuję i mogą na mnie polegać – to chyba kwintesencja bycia częścią swojej host rodzinki. Pamiętajcie również o tym, że dzieci są sprytne i będą testować Waszą cierpliwość i to, na ile mogą sobie pozwolić. Nie dajcie sobie wejść na głowę, jednak bądźcie też dla nich wyrozumiałe. Nie bądźcie tylko opiekunkami, a bardziej starszymi siostrami lub braćmi to się sprawdza.  

 

Czego Wam życzę?

Życzę Wam powodzenia w tej pięknej przygodzie, odnalezienia swojej wymarzonej host family i spełnienia wszystkich marzeń. To Wasz czas…

PSST! Jeśli chciałabyś przeżyć taką przygodę w USA – zarejestruj się!

Zamów broszurę

Zamów bezpłatną broszurę i zapoznaj się z ideą bycia Au Pair.
Przedstaw nas swoim bliskim!

Odkryj plusy
naszego programu
Au Pair

Dołącz do newslettera

Subskrybuj, aby otrzymywać najnowsze wiadomości!