Relacje uczestników

Jak było w USA?

Przeczytaj relacje

Zobacz reportaże

scroll

Zobacz, jak radzą sobie nasze au pair!

Spędziłam rok w Kalifornii

Mój rok jako Au Pair – relacja Doroty

Mam na imię Dorota, mam 23 lata i przez półtora roku byłam au pair w Palo Alto w stanie Kalifornia.

Pomysł na wyjazd do Stanów zrodził się w mojej głowie bardzo wcześnie, a dokładnie w 2003 roku, kiedy to moja chrzestna, na stałe mieszkająca w USA, przyjechała w odwiedziny zza drugiej strony oceanu i opowiadała o dalekim, pełnym możliwości kraju. W głowie 9-letniej dziewczynki, którą wtedy byłam, zrodziły się marzenia o poznaniu tej wspaniałej krainy. Jednak możliwości wyjazdu było niewiele. Na pomoc “przyszła” moja przyjaciółka Iza, która to w roku 2016 przedstawiła mi program au pair. Po kilku dyskusjach i przemyśleniach decyzja zapadła, obie postanowiłyśmy starać się o wyjazd do Stanów.

Warunki, jakie przedstawiał program, wydawały się idealne. Możliwość wyjazdu na długi okres, obcowanie z Amerykanami, poznanie ich kultury, sposobu życia, zarobek, podróż po USA, a to wszystko w towarzystwie szkrabów umilających (prawie) każdy dzień 😉 I to jeszcze za tak niewielką cenę! Aż szkoda nie skorzystać! I tak oto 5 lutego 2017 roku o godzinie 17:45 opuściłam Warszawę, a przed sobą miałam, jak się później okazało, największą przygodę mojego życia.

Moja host rodzina składała się z trzech osób – mama – Wendy, 9-letni chłopiec Kai i 8-letnia dziewczynka Katryna. Czwartym członkiem była rybka Katryny, Pluto 😉 Dni mojej pracy, w tym bycie kolejnym członkiem tej małej familii, były naprawdę zróżnicowane. Jak to w każdej rodzinie bywa, były momenty, kiedy dogadywaliśmy się bez słów, jednak występowały też chwile, w których potrzebny był mocniejszy głos, stanowczość, ale też umiejętność przyznania się do własnego błędu.

Mieszkałam z moją host rodziną przez półtora roku i nie zamieniłabym tego czasu na nic innego, a ich na nikogo innego. Widziałam ile wysiłku moja host mama wkłada w to, aby zapewnić dzieciom dobry byt, a jednocześnie sama spędzać z nimi mnóstwo czasu. Mogę powiedzieć, że Kai i Katryna, mimo, że nie zawsze byli aniołkami, to inteligentne dzieci, pełne kultury, z głowami pełnymi pomysłów. Jestem szczęśliwa, że mogłam patrzeć na to, jak dorastają, jak się rozwijają, a najbardziej cieszy mnie fakt, że też w pewnym stopniu przyczyniłam się do tego, jak cudownymi osóbkami się stały. Uważam, że z moją host rodziną stworzyłam więź, która przetrwa lata, mam również nadzieję, że będzie mi dane odwiedzić ich ponownie w niedalekiej przyszłości.

Program au pair dał mi również dużą możliwość otworzenia się na świat. Podczas mojego czasu w Stanach poznałam multum ludzi z całego świata, i mimo, że z częścią zamieniłam kilka słów, z częścią zawiązałam większe przyjaźnie i znajomości, jestem wdzięczna za każdą napotkaną na mojej drodze osobę, ponieważ każda pokazała mi coś innego i podzieliła się trochę swoją kulturą.

Przez półtora roku zwiedziłam 17 stanów (w tym DC) oraz Kanadę, czego nie byłabym w Stanie zrobić podczas jednorazowych wakacji w USA. Podróżowałam od zachodniego po wschodnie wybrzeże, po drodze zahaczając o kilka środkowych stanów. Każdy region był inny, wyjątkowy i malowniczy. Odhaczyłam wiele pozycji z listy moich marzeń, m.in. pobyt w parku Yellowstone, podziwianie Los Angeles zza znaku Hollywood, zejście w dół Wielkiego Kanionu czy możliwość poczucia się jak prawdziwy Nowojorczyk. Niesamowite jest to, jakie zróżnicowanie krajobrazowe i kulturowe może zapewnić jeden kraj. W każdym z poszczególnych stanów podróżujący czuje się jak w osobnej, magicznej krainie.

Uważam, że program au pair bardzo mnie zmienił. Mimo, że zawsze byłam pewna siebie oraz twardo stąpałam po ziemi, Ameryka pokazała mi jak bardziej i lepiej walczyć o swoje. Standard życia w Stanach, kariery ludzi obudziły moją ambicję, zmotywowały do jeszcze cięższej pracy nad sobą, nad budowaniem swojej kariery. Mieszkanie przez tak długi czas daleko od domu, od tego co najbliższe, pewne, bezpieczne i znajome, umocniło mnie psychicznie. Bycie au pair pomogło mi wyćwiczyć moją cierpliwość, a także zaszczepiło we mnie żyłkę podróżniczą, co dało początek planom na dalsze zwiedzanie świata. Ten program to nie tylko możliwość poznania Stanów, to także możliwość prawdziwego poznania samego siebie i wystawienie siebie na próbę.

Wyjazd jako au pair był wielką niewiadomą, trochę stresującą, jednak w większości ekscytującą. Z pewnością była to jedna z najlepszych decyzji, jakie podjęłam w dotychczasowym życiu, a zdjęcia jakie mi pozostały po wycieczkach, oraz wspomnienia w głowie, już na zawsze będą mi przypominały o najwspanialszej przygodzie mojego życia.

Autorka: Dorota Dereń – konsultantka Au Pair in America na terenie Suwałk i Białegostoku